witam wieczorową porą :)
na dzisiejszym spotkaniu dominowała biżuteria koralikowa :) jedynie Marzena D. przyniosła swoje koszyki z papierowej wikliny :)
co Wam będę opowiadac, sami zobaczcie :) dla mnie ta zabawa z koralikami to chińszczyzna :P
prześliczne prace jednak nie dla mnie, aż takiej cierpliwości nie posiadam :)
kolejne zadziwiające koszyczki Marzeny. jej pomysłowośc nie zna granic :)
przyznam, że po dzisiejszym dniu jestem troszkę zmęczona. czemu?? o tym już niedługo...
dobranoc :)
Ja od jakiegoś czasu na blogach podziwiam takie sznury szydełkowo - koralikowe, ale też jakoś nie mam wyobraźni, żeby zacząć sama próby czegoś takiego ;)
OdpowiedzUsuńJa właśnie ślęcze nad koralikami, bardzo chcę się tego nauczyć!
OdpowiedzUsuńKoraliki fajne sa ale nie mozna robic wszystkiego, tez kiedys myslalam, ale doszlam do wniosku, ze wikliny nie umiem robic jeszcze dobrze ani szydelka i na drutach tez tylko troche i w sumie to nie jestem dobra w niczym. Podziwiam jak ktos potrafi tak duzo roznych rzeczy robic. A korale sa piekne i fajnie by bylo miec zrobione przez siebie ;)
OdpowiedzUsuńKorale na zdjeciach sliczne i koszyczki orginalnie wykonczone, super :)))
Pozdrawiam, Renia.
Bardzo podobają mi się koraliki :)
OdpowiedzUsuń