w końcu po długim czasie ponownie porwała moje serducho papierowa wiklina. wszystko za sprawą sąsiadek, które poprosiły o zrobienie dla nich dziewczęcych koszyczków na święconkę.
dziś dziewczynki dostały swoje koszyczki więc śmiało mogę je Wam pokazac :)
ponieważ dziewczynki są siostrami, między którymi jest tylko rok różnicy, zrobiłam dla nich jednakowe koszyczki różniące się jedynie kolorem.
już nie mogę się doczekac jak będą wyglądały ze święconką :)
przepiękne koszyczki, pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńO wow! jakie piękności, a kolorki świetne :)
OdpowiedzUsuńMiałem okazję poznać jednego "wikliniarza". tego pana - http://www.sebastianczaplinski.pl/komentujemy/jak-jozef-ziecina-niejednej-dal-juz-kosza/
OdpowiedzUsuńI wiem, ze to cięzki kawałek chleba, więc tym bardziej brawo! :)
Pięknie wykonane, ciekawe kolory ;)
OdpowiedzUsuńPiękne koszyczki;)Pięknie udekorowane;) Po prostu: bajka;) Pozdrawiam Cię cieplutko i zazdroszczę umiejętności plecenia z papierowej wikliny;)
OdpowiedzUsuńSliczne koszyczki i piekne kwiatuchy, bardzo ladne kolorki. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń