aż wstyd to pokazywac ale chyba w 2 poście na blogu (nie pamiętam dokładnie) obiecałam sobie, że będę tu wrzucac wszystko co kiedykolwiek wyjdzie spod moich rąk...
te koszyczki były robione na kiermasz, a dokładniej pojechały na kiermasz bo były zrobione ech... są to tzw odpadki. może i nie są najgorsze ale nie były planowane- kończące się rurki, kończąca się farba i powstały 2 takie małe cudaki. oba już mają zastosowanie w najciemniejszych zakamarkach szuflad i szafek, nieśmiałe nie wychodzą na światło dzienne....
Fajne koszyczki Ewuś:)Ja już niedługo zabieram się za rureczki ... :)))
OdpowiedzUsuńOj Ewuś nie przesadzaj. Ja myślę, że im nic nie brakuje:) Ładne, kształtne i śliczne zarazem. Pozdrawiam i zapraszam do mnie:)
OdpowiedzUsuńA tam, czepiasz się! ;) Są super,jak zwykle - kształt i kolorystyka bardzo ładna.
OdpowiedzUsuńKochana! co ty od nich chcesz! Po prostu mają swój własny urok :) są ładne. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie czepiac sie prosze, sa bardzo urokliwe!!!! Sa starannie uplecione, prosciutkie a kolor to rzecz gustu!!! ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Bardzo ładne są, z resztek też powstają ciekawe cudeńka :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Śliczne:))
OdpowiedzUsuńI dlatego są jedyne i niepowtarzalne:)
OdpowiedzUsuńNo no, napisała co wiedziała, :-P, koszyki jak malowanie!!!
OdpowiedzUsuńI nie pleść mi tu głupot!!!
Całusy, Magnolia57
Cudowne koszyczki ;) Pozdrawiam, Monika.
OdpowiedzUsuńmałe jest piękne, a kto powstaje z resztek jest śliczny i powabny. Ewuś my też nie zawsze pięknie wyglądamy, a kochają nas jak nie wiem co.....hi hi
OdpowiedzUsuńFajne,fajne :-)
OdpowiedzUsuńŚliczne koszyczki :)
OdpowiedzUsuńSzukam akurat kogoś chętneg na wymiankę, wlaśnie na koszyczki, może byłabyś chętna? :)