za miesiąc się przeprowadzam. nowe mieszkanie jest w trakcie małego remontu w związku z czym nie wiem jakie będą dominowac w nim kolory... myślę co by tu do mieszkanka zrobic...postanowiłam zacząc od kompletów koszyków takich najzwyklejszych. może do kuchni? może do łazienki? może do pokoju? kto wie?
póki co wszystko będzie w stanie surowym. o kolorach zdecyduję po przeprowadzce. a tym czasem przedstawiam skromny komplecik, który dziś powstał...
mniej więcej wiem już na co będę to koszyki ale kolorystyka dalej pozostaje niewiadomą.
do 2 koszyków, które prezentowałam w ostatnim wpisie dorobiłam trzeci i przykrywki do każdego :)
kolejna partia plecionek o których nie mogę powiedziec nic konkretnego. nie wiem ani do czego będą służyły ani jak będą wyglądały.
próbowałam zrobic koszyk z przegródką w środku. nie mam pojęcia jak się taką przegródkę robi więc improwizowałam :) a dokładniej mówiąc po prostu między kolejnymi splotami umieściłam rurki hi hi
i jeszcze powstał taki z rączką :)
a żeby tego było mało...zaopatrzyłam się w nowe farbki o od kilku dni maluję rureczki :) aż sama jestem ciekawa co też z nich powstanie :)
tak sobie myślałam, co by tu wypleśc...no i dziś przyszły mi do głowy podkładki. początkowo myślałam o komplecie 4 podkładek pod talerze ale zastanawiając się dalej....nie wiem jakiej wielkości stół będzie na nowym mieszkaniu...czy mały czy duży? gdyby okazał się zbyt mały na 4 podkładki to co wtedy?
no i stanęło na 3 podkładkach, tak do położenia na środku :) jeśli okaże się, że jest miejsce wyplotę czwartą do kompletu :)
przeprowadzka coraz bliżej, ja się uzbrajam w nowe plecionki hi hi
mojego męża znajoma produkuje świetne słoneczniki, ma dziewczyna do tego talent. umówiłyśmy się na drobną wymianę. co jakiś czas będzie mnie zaopatrzec w 1 słonecznik :) gdzieś je trzeba ulokowac. postanowiłam zrobic im wazon żeby miały maleństwa przytulnie. oczywiście nie jest malowany bo nie znam jeszcze kolorystyki mieszkanka.
a oto on:
Hej! Dzięki za wizytę i zaproszenie - jestem więc i oglądam sobie. Nie wiem co takiego jest w tych 'surowych', niepomalowanych koszach ale takie podobają mi się najbardziej! Świetny jest ten komplet z przykrywkami. Poobserwuję sobie Twoją twórczość :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńdzięki za odwiedziny, nie ładuje mi Twojego bloga :(
OdpowiedzUsuńowszem są ok takie nie malowane ale nie wiem czemu wolę w pełni wykończone :)