tak jak w temacie, w końcu mi się udało i go skończyłam. dumna jestem z siebie, że ho ho :) co prawda jest dziura na dziurze ale będę go nosic z dumą :p
ma 122cm i oplecie mi szyję 2x, warto było poświęcic na niego prawie 2 tyg :)
Cała ja.... rękodzieło, książki, gotowanie. to co w życiu kocham i co mnie uszczęśliwia. Jeśli podzielacie moje zdanie serdecznie zapraszam :)
Witam po dość długiej przerwie. Troszkę mnie tu nie było, co jednak nie oznacza, że się obijałam 😊 niestety natłok obowiązków i brak czasu...
Piękny komin :)
OdpowiedzUsuńŚwietny, bardzo mi się podoba dobór kolorków.
OdpowiedzUsuńpiękny! Gratuluję cierpliwości :)
OdpowiedzUsuńNie wygląda na pierwszy. Brawo!
OdpowiedzUsuńŁadny:) Zimy możesz wyglądać spokojnie:) Ty robiłaś go 2 tygodnie?...hmm... ja pewnie robiłabym go 2 lata XD
OdpowiedzUsuńsuper:) jak na pierwszy raz dobrze sobie poradziłaś:) a praktyka czyni mistrza więc kolejne będą lepsze:)
OdpowiedzUsuńFajnie wyszedł. Ja swój pierwszy komin zrobiłam w siódmej klasie podstawówki, bardzo dawno temu. Kiedyś nosiło się je na głowie a teraz na szyi ale czasy się zmieniają. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńoj nie pamiętam, za moich czasów były pilotki :p
UsuńA gdzie tam "dziura na dziurze" - żadnych dziur nie widać, komin wygląda ślicznie! Viola ma rację - dawniej nosiliśmy kominy na głowie. Wyglądało się jak w tubie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Asia
Rewelacyjne zestawienie kolorów .
OdpowiedzUsuńpierwszy komin a jaki udany ;) aż się boję co następnie wyczarujesz ;)
OdpowiedzUsuńJaka dziura na dziurze? Nic nie widać, całkiem fajnie Ci wyszło.
OdpowiedzUsuńkomin jest super i wykonanie i kolory, gratuluje opanowania drutów :)
OdpowiedzUsuń